Genowefa Antonina Roguska, z domu Borowczyk ur. się 16 stycznia 1934 roku w miejscowości Sarnowo. Zmarła 3 czerwca 2000 r. W Sławnie. Najstarsza córka dziadków, po dziadku ma to drugie imię Antonina, a trzecie z kolei dziecko, po Henryku i Romku. Żona Jurka Roguskiego. Mieli dwoje dzieci: Stanisława i Bożenę.
Oto kilka słów o mojej mamie. Genowefa Antonina Roguska z domu Borowczyk ur. się 16 stycznia 1934 roku w miejscowości Sarnowo. Zmarła 3 czerwca 2000 r. Najstarsza córka dziadków, po dziadku ma to drugie imię Antonina, a trzecie z kolei dziecko, po Henryku i Romku. To ona jako najstarsza córka pomagała babci w wychowywaniu młodszego rodzeństwa oraz we wszystkich pracach kobiecych w gospodarstwie do czasu wyjścia za mąż za mojego tatę. Pamiętamy ją, dzieci oraz jej siostrzeńcy, jako osobę bardzo pracowita,, uczynną. Pomagała dziadkom razem ze swoim mężem we wszystkich pracach przy żniwach, wykopkach. Nigdy nie było jej ciężko spieszyć innym z pomocą. To do niej
przychodziła ciocia Lucyna, Ela po radę, dzwoniła ciocia Marysia, a ona nigdy nikomu niczego nie odmówiła, każdemu pomogła, doradziła. Przykro jej było w ostatnich latach życia jak jej bracia, poza Waldkiem, odwrócili się od niej. Pamiętam jak płakała, gdy widziała twojego tatę, ciebie, Mietka, ciotkę Benie jak szliście do Leszka, a ona stała w oknie i myślała że chociaż spojrzycie w okno, zawołacie ja. Ale to tak a marginesie, bo jest wiele rzeczy które bolą, ale o tym nie musisz pisać.
Że wspomnień mamy zapamiętałam, że to ona czasami zastępowała ciociom mamę, bo babcia miała zbyt dużo pracy. Mama zawoziła ciocię Ele i Lucynę do Rabki jako małe dziewczynki bo były zagrożone gruźlicą po dziadku. Dziadek nabawił się choroby w czasie wojny i potem już ciągle chorował na płuca
Nie wiem czy wiesz ze mama i Romek bardzo przyjaźnili się z dziewczynami niemieckimi które mieszkały z rodzinami w Warszkowie po objęciu przez dziadków gospodarstwa po wojnie. Jedna z nich nie chciała wracać nawet do Niemiec, bo jej u dziadków było dobrze. Odszukała moja mamę w 1997 roku i była jej bardzo wdzięczna za to jak ja traktowano w Warszkowie. Szczerze sobie porozmawiały, wspominały Romka, twojego tatę. Mama dobrze mówiła po niemiecku, podobnie jak babcia.
Wiesz że nasi rodzice mieli jeszcze 2 a może i 3 rodzeństwa które zmarło jako maleńkie dzieci.? Wiem o tym, bo przez wiele lat mama opłacała opiekę nad ich grobami w Wielkiej Kloni. Opiekowała się nimi pani Thojsowa, która była bardzo dobrą znajoma dziadków.
Tak, znane mi są te fakty.
Od autora: ja pamiętam
Ciocie Gienię, jako niezwykle energiczną osobę, gdy przyjeżdżała do Warszkowa, to już po kilku słowach powitania, „brała” się do pomocy Dziadkom, zawsze uśmiechnięta, i pogodna. Rower Cioci, miał -jako jedyny-kolorowe siatki na tylnych kołach, to był jedyny rower, który był po za moim zasięgiem. Ciocia zawsze chodziła w dużych kapeluszach, chyba czarnym i czerwonym, była kobietą elegancką i zadbaną, fajna była ta Ciotka.
Poniżej dedykacje od rodziców, dla córki Genowefy BOROWCZYK-Roguskiej
W naszej Rodzinie BOROWCZYK, od pokoleń do rodziców zwracamy się Tatusiu i Mamusiu. Taki mamy piękny zwyczaj Ich uszanowania. Kocham nasze zwyczaje, podobnie jak Naszą wielką więź z Panem Bogiem. Brawo MY!!!
GENOWEFA – ANTONINA, TO DRUGIE IMIĘ DOSTAŁA PO OJCU ANTONIM.
BOROWCZYK GENOWEFA ANTONINA
Na zdjęciu z lewej, Gienia stoi u boku ojca Antoniego. Wielka Klonia 1942 rok.
Wyżej: Gienia-Antonina Borowczyk-Roguska.
KILKA ZDJĘĆ RODZINY
Roguscy
Na zdjęciu Autor strony z Bożeną, tu jako chrzestni syna Mari Skulskiej(Borowczyk, na zdjęciu wyżej razem z mężem.