Antoni a N.K.W.D.
W 1945 roku NKWD. Wywozi Dziadka do obozu, za Rygę, Mietek opisuje to tak: w tym czasie przyjechali po Tatusia(Dziadka), bolszewicy i wywieźli Go, aż za Rygę. Jednak czuwał nad nami Bóg i po 10 miesiącach powrócił do domu, była to wielka radość, ale już nie długo okazało się, że przywiózł Tatuś z sobą straszną chorobę, jaką była gruźlica, którą leczył i wyleczył. Reszta rodziny była systematycznie badana przez lata. Rozmawiałem o chorobie Dziadka z drugim synem Antoniego; Waldemarem, który dodał, że lekarstwa na "gruźlicę" dostawał Dziadek z Francji od brata Ojca i gruźlica nie była w żaden sposób przyczyną Jego śmierci.